W naszym świecie człowiek zagraża drzewom, wszelkim drzewom, tym żywym, ale i tym martwym… Czy wszędzie tak jest? Opowiem. Podzielę...
W naszym świecie człowiek zagraża drzewom, wszelkim drzewom, tym żywym, ale i tym martwym… Czy wszędzie tak jest? Opowiem. Podzielę się tym, co czuję. Tym, co wiem. Będę dalej poszukiwać… wiedzy… odpowiedzi… pomocy… dla drzew, dla drzew żywych, dla drzew martwych, a w ślad za tym i dla nas. Wszak te straty, które obserwujemy, prędzej lub później odbiją się na nas – na ludziach. Natura upomni się o swoje.
Nie każdemu pokazuję takie miejsca, jak na zamieszczonym poniżej zdjęciu, muszę zaufać, muszę mieć pewność, że ktoś tego nie zniszczy, że nie usunie, nie spali w kominku, nie sprawi, że to zniknie w jakimkolwiek innym celu.
Więc obawiam się …. i boję się… Tylko czemu muszę się obawiać o takie miejsca, dlaczego muszę się bać? To prawda, że to miejsce, które tu ukazuję, to nie jest rezerwat przyrody, to „zwykły” las „gospodarczy”, a więc? A więc nie może to tak trwać? Czy ten nasz ludzki wszędobylski imperatyw porządkowania otoczenia, likwidowania entropii w każdym jej przejawie, zawsze musi wygrać? Czy pozornie prawidłowa dbałość o tzw. „stan sanitarny lasu” zawsze musi przeważyć? Czy nie jest to jednak pojęcie z zamierzchłej epoki, która powinna dawno minąć?
Takie pytania i takie obawy jednocześnie.
A ktoś spyta, co mi się tu podoba? A podoba mi się, ta kompozycja, ta Natura, to przewrócone drzewo, którego materia z czasem wróci do obiegu… Może nie jako popiół z kominka, tylko właśnie po tak skutecznym działaniu Natury w postaci grzybów, owadów …., powolnym, ale skutecznym. One dadzą radę nawet tak trwałemu drewnu, jak drewno dębowe, trzeba im tylko na to pozwolić. Drewno tego dębu wróci jako próchnica do obiegu materii, wzbogaci to miejsce w próchnicę. Kiedyś, jak Natura zadziała swoimi siłami.
A tymczasem ja mogę przysiąść tam i zadumać się nad Naturą, nad Jej siłami, nad Jej mocą i wszechmocą, która tylko człowiekowi z piłą musi ustąpić. I nad Naturą, która kiedyś upomni się o swoje…
Jednocześnie dowiaduję się, a to skwapliwie chcę przekazać, jak inni dbają o swoje drzewa, nawet te martwe, które niegdyś dożyły sędziwego wieku. Obecnie one jeszcze trwają, choć stopniowo zanikają, ale za to jak zanikają! Jak pięknie – otoczone miłością, staraniem, opieką… Póki jeszcze trwają, póty trwa pamięć o tym, że tu kiedyś było takie piękne drzewo, które osiągnęło wiek nie każdemu drzewu dany. Tu też można się zadumać nad Naturą, nad upływem czasu, nad względnością czasu w życiu każdego z nas, i w życiu tych drzew. Jeśli nasze trwanie jest mniej niż sekundą w skali wieku Wszechświata, to te kilkusetletnie drzewa to kilka razy więcej tego niezmierzonego czasu. Każdy z nas kiedyś fizycznie przeminie, a pytanie jest tylko jedno, jaki ślad my ludzie „Homo sapiens” pozostawimy na tej Ziemi.
Serdecznie dziękuję pani Krystynie za informację o powstałej w Niemczech książce „500 najstarszych drzew w Niemczech” i za zdjęcie, które ukazuje, jak w Niemczech traktuje się drzewa – nawet te martwe drzewa.
Następnym razem napiszę o tym, co czułam, gdy nie odnalazłam już takiego martwego drzewa, które nikomu nie zagrażało, ono nawet nie stało już, tylko leżało, a jednak komuś przeszkadzało. I co straciliśmy, a straciliśmy wiele…
Barbara Kudławiec
O drzewach, naszych zagrożonych skarbach
Dobrze, że wśród licznej rzeszy „polaków zaprzysięgłych wrogów Drzew” są też „Polacy Drzew Obrońcy”! Ale dlaczego Drzewa są traktowane jak...