Raniuszki to ptaszki wyjątkowe pod każdym względem – nie tylko z powodu ich wyglądu (pewnie nie tylko mi przypominają one fruwające pomponiki z długimi ogonkami , ale też z powodu ich osławionej towarzyskości czy niezwykłemu kunsztowi, z jakim tworzą swoje gniazdka.
Są niewielkie – ważą mniej niż łyżka cukru. Większość ich długości, która zbliżona jest do szerokości szkolnego zeszytu, to ich ogon!
Są też niezwykle towarzyskie. Od jesieni przez zimę, aż do wiosny, w parkach, ogrodach i lasach możemy spotkać niewielkie stada raniuszków wspólnie poszukujących pożywienia. W mroźne zimowe noce, takie stado raniuszków śpi przytulone do siebie na gałązce, ogrzewając się wzajemnie i wyczekując świtu.
Wiosną z kolei (czyli już teraz!) w nadwodnych zadrzewieniach, możemy spotkać pary raniuszków zbierające materiał do budowy jednego z najbardziej misternych gniazd, jakie możemy zobaczyć w naszym kraju!
Ich kuliste gniazdo to architektoniczny majstersztyk. Raniuszki budują je z łodyżek mchu i łączą nićmi z pajęczych kokonów, w taki sposób, by rozszerzało się i mieściło z czasem coraz większe raniuszkowe pisklęta. W środku wprawni rodzice wyściełają je delikatnymi ptasimi piórkami. Z zewnątrz z kolei dokładnie maskują je korą z drzewa, na którym się owo gniazdko znajduje oraz porostami z okolicy. Takich porostowych kawałków para raniuszków może naznosić nawet do 3,5 tysiąca! Wszystko po to, by ich cenne potomstwo było bezpiecznie ukryte przed okiem drapieżników.
Budowa takiego gniazda zajmuje parze raniuszków około 3 tygodni, ale może i nawet ponad miesiąc!
Cieszmy więc oko tymi małymi siłaczami. Nie niepokójmy ich jednak w okresie lęgowym, aby nie porzuciły tak długo i mozolnie budowanego gniazdka.
Wasza ptasia obserwatorka
Emilia Sokołowska
fot. Maciej Jędrzejczak