W niedzielę tydzień temu w zasadzie jedynym problemem było złapanie okna pogodowego pomiędzy wichurami …. Po przyrodniczych emocjach tamtej niedzieli zebrałam kilka myśli na temat różnorodności biologicznej …. Gdybyż można było dalej tylko takimi problemami się zajmować ….
Jakie znaczenie ma dla nas różnorodność otaczającej nas przyrody? To szeroki temat obejmujący wiele zagadnień, jednak systematyczną pracą i cierpliwym zgłębianiem wiedzy przyrodniczej można temat po troszku rozpoznawać, a poprzez upowszechnianie tej wiedzy można trafić do osób ciekawych takiej wiedzy. A co z tymi, którzy nie są ciekawi tej wiedzy? Stopniowo do nich też można trafić, dokonując w tak zwanym międzyczasie wciąż nowych odkryć związanych z różnorodnością otaczającej nas przyrody. Co do tego potrzebne? Nasze oczy, uszy otwarte na otaczającą nas przyrodę i wrażliwość na wszelkie sygnały przyrodnicze do nas docierające.
Jakże cieszą wiadomości o tym, że w naszym niewielkim regionie, w naszej małej ojczyźnie, w Kasztelanii Ostrowskiej, którą to krainę odkrywamy na nowo z wszystkimi jej walorami, mają miejsce, schronienie, przytulisko i ostoję organizmy, które ocenia się jako rzadkie, zagrożone, ginące, bo coraz częściej tracące swoje siedliska, a jednak wciąż gdzieś tam, w jakimś skrawku potrzebnego im siedliska przyczajone i czekające na swoich odkrywców.
Dotyczy to najróżniejszych organizmów i ich siedlisk …
– roślin, których siedliska przetrwały gdzieś, dzięki czemu i rośliny przetrwały i mogą ukazać nam swoją niezwykłą postać, co sprawia, że nie potrzebujemy gdzieś daleko podróżować, aby takie rośliny zobaczyć, gdyż można ujrzeć je w swoim regionie i tylko dbać o to, by ich siedliska nadal trwały, by rośliny nadal cieszyły swoją obecnością,
– zwierząt, tu wspomnieć można o ptakach, szczególnie tych rzadziej widywanych, rzadziej spotykanych, które gdzieś obok nas wykorzystują potrzebne im do życia nisze, potrzebne im do życia siedliska, a nam ukazują się czasem, dostarczając niezwykłej radości z tego, że są,
– to także można wspomnieć o płazach …. jakże to powszechne było kiedyś, że wiosenne dni, wieczory, noce były wypełnione głosami żab, kumaków, które tym sposobem dawały znać o swojej obecności w pobliskich mokradełkach, bynajmniej nie po to, aby ją oznajmiać nam ludziom, ale by dopełnić wiosennych godów i trwać, coraz to rzadszy głos nam towarzyszący, jeśli jeszcze gdzieś trwa, zachowujmy takie miejsca, ich siedliska, jeśli siedliska przetrwają, przetrwają również płazy,
– z organizmów, które nie ucieszą nas swoim głosem, śpiewem, świergotem, kumkaniem, czy innym miłym dla ucha dźwiękiem, a przecież istnieją, choć są niemal niedostrzegalne – to bezkręgowce związane z drewnem (martwym drewnem), spędzają w tym drewnie całe lata w postaci larwalnej, nim wyjdą na powierzchnię w postaci imago, by w tej o wiele już krótszej fazie swojego życia odbyć gody, dać początek nowemu pokoleniu i zniknąć, zniknąć jako osobnik, ale trwać dalej w postaci kolejnego pokolenia, któremu do życia potrzebne jest tylko … i aż …. martwe drewno – ich siedlisko,
– grzybnia – tej także nie słychać, w ogromnej większości także nie widać, choć niekiedy dostrzeżemy sznury (ryzomorfy) opieńki na jakimś najczęściej już powalonym drzewie, niekiedy dostrzeżemy mufkę mykoryzy, gdy zechcemy się pochylić z lupką nad korzonkiem drzewa mającego partnerów mykoryzowych, niekiedy barwa drewna wskazuje obecność grzybni, a grzyby mają tak ogromną rozmaitość postaci i sposobów na życie, że właściwie każdy kawałek materii organicznej ma jakiegoś swojego, mniej lub bardziej wyspecjalizowanego grzybowego towarzysza. Grzybnia daje znać o sobie, gdy wykształci owocnik, szczególnie gdy jest to owocnik macromycetes (grzyba wielkoowocnikowego) – wyraźnie przez to widocznego naszym oczom. Potrzeba jeszcze znaleźć się tam, gdzie dany grzyb ma swojego specyficznego żywiciela, swoje specyficzne siedlisko, w którym ma zapewnione wszystko, co potrzebne: odpowiedni pokarm, słońce lub cień, wilgoci więcej lub mniej, zależnie ile jej potrzebuje. Gwarantem znalezienia owocnika grzyba jest trwanie siedliska, którego taki grzyb potrzebuje.
Kilka pierwszych wizyt przyrodniczych tego roku, w kilku odwiedzonych miejscach, niekiedy bardzo specyficznych siedliskach, przyniosło sporo nowych ciekawych obserwacji na temat różnorodności przyrodniczej naszego regionu, a każda z nich skłania do tego, aby dalej i dalej odwiedzać, poznawać, notować, a następnie chronić, zachowywać, by cała ta przyrodnicza różnorodność trwała wraz z wszystkimi swoimi interakcjami, których rozpoznawanie jest tak pasjonujące i wciągające ….
Poznawajmy, a dowiemy się mnóstwo o przyrodzie regionu, o interesujących przyrodniczo siedliskach, o ostojach przyrody. Chrońmy, a cała ta różnorodność będzie trwała, będąc tak ważną, dla samej przyrody i dla nas, ludzi.
Ostoje przyrodnicze z całym bogactwem zasiedlających je organizmów, interakcje pomiędzy różnorodnymi organizmami, usługi ekosystemowe, jakie pełnią, to tematy, które będziemy przedstawiać, o których będziemy opowiadać, niech tylko nasze problemy powrócą do łapania okna pogodowego pomiędzy silniejszymi wichurami …..