Ponieważ ostatnio rozprawiałam na temat „tygrysiej twardziakowatości”, więc aby nie odbiegać za daleko od tematu, przedstawię dziś gatunek, który swoją charakterystyczną bardzo postać także zawdzięcza właśnie łuseczkom. Ten jednak nie tyle tygrysi jest, co nastroszony, i nie tyle twardziakiem on jest, co łuskwiakiem. Ale dla obu tych gatunków łuseczki są czynnikiem determinującym rozpoznawalność ich owocników.
Łuskwiak nastroszony, jak sądzę, od dawien dawna był pospolitym grzybem, który budził zainteresowanie badaczy, ponieważ od roku 1770, gdy Martin Vahl opisał go, jako pierwszy, uczyniła to później jeszcze spora grupa mykologów. Grzyb zyskał tym sposobem liczne synonimy. Nazwa aktualnie przyjęta dla tego gatunku to:
Pholiota squarrosa (Vahl) P. Kumm.
a w niej upamiętniony jest właśnie duńsko-norweski botanik i zoolog Martin Vahl, który opisał grzyba w roku 1770 r. pod nazwą Agaricus squarrosus oraz Paul Kummer, niemiecki mykolog, który w roku 1871 nadał gatunkowi stosowaną do dziś nazwę naukową Pholiota squarrosa.
I znów sięgnę do ilustracji Pierra Bulliarda, który piękną rycinę owocników łuskwiaka nastroszonego zawarł w swym dziele Herbier de la France, już kolejny raz przeze mnie cytowanym. Można podziwiać kunszt tych rysunków w czasach, gdy był to jedyny sposób odwzorowania rzeczywistości, era fotografii dopiero miała nastać, ale mistrzostwo ówczesnego rysunku może z powodzeniem konkurować z dzisiejszymi fotografiami.
Wracając do grzyba dodam, że jest to pasożyt i saprotrof, który atakuje drzewa uszkodzone lub osłabione i powoduje białą zgniliznę. Skutkiem tego drewno mięknie i daje się rozdzielać na włókniste fragmenty. Mam już przygotowane fotografie i niebawem je zamieszczę, aby pokazać, jak wygląda drewno rozłożone przez grzyby powodujące te dwa rodzaje zgnilizny: białą i brunatną. Jutro, albo pojutrze … pojawi się taki wpis. Chyba, że w międzyczasie poświęcę jeszcze krótką chwilkę grzybowi, który niekiedy towarzyszy twardziakowi tygrysiemu na przydrożach, a co do łuseczek, to nie stroszy ich tak jak tytułowy łuskwiak nastroszony, tylko je dyskretnie ukrywa. Ciekawi, co to będzie? Nie zwlekając, opiszę go tak szybko, jak się da.
A co z jadalnością łuskwiaka nastroszonego? Widuję niekiedy po drodze do mojej pracy w Poznaniu, wiązki łuskwiaka nastroszonego z poucinanymi kapeluszami, zupełnie tak, jakby ktoś je zbierał do konsumpcji tak, jak się zbiera opieńki …. Trzeba jednak zaznaczyć, że grzyb został uznany za niejadalny, tak więc odradzam zbiór tego grzyba i spożywanie go.
Poniżej pokażę jeszcze młode owocniki łuskwiaka nastroszonego, na jednym z nich ładnie widać pierścień będący pozostałością osłony częściowej …. I znów nowe pojęcie do wyjaśnienia, wyjaśnię je za którymś kolejnym razem.
I jeszcze słówko na temat gatunku podobnego …. jest taki, nie znamy go jeszcze z Kasztelanii Ostrowskiej …. Pholiota squarrosoides, pachnie świeżo upieczonym chlebem ….. Może kiedyś znajdziemy go tutaj u nas?
źródła:
Bulliard. P. (1787). Agaricus squarrosus. Herbier de la France (tom 7). (data dostępu 23.01.2022).
Cooper, J., Kirk., P. (2022). Pholiota squarrosa. Index fungorum.org (data dostępu 23.01.2022).