Najdłuższy piaszczysty wał – oz koło Czachurek – relacja z wyprawy

Najdłuższy piaszczysty wał – oz koło Czachurek – relacja z wyprawy

W piękny wiosenny dzień 28 kwietnia odwiedziliśmy ciekawy i mało znany teren, z ciągnącym się na długości około 4 kilometrów, najdłuższym piaszczystym wałem Kasztelanii Ostrowskiej, jakim jest oz koło Czachurek. Podczas zlodowacenia, pod wielkimi masami lodu, płynęła tutaj rzeka. Naniesione przez nią piaski utworzyły najdłuższy w regionie naturalny piaszczysty wał, wyróżniający się obecnie z płaskiego otoczenia jako podłużny, nieco kręty, garb.  Poszukiwaniom ozu i wędrówce po nim przewodniczyli kasztelańscy przyrodnicy: Maciej Jędrzejczak, Piotr Fonfara, Barbara Kudławiec oraz Katarzyna Włoch.

Podczas czterech godzin wycieczki przeszliśmy nieco ponad 3 kilometry. Niemal co krok napotykaliśmy coś ciekawego, frapującego, a nawet zaskakującego, o czym opowieści snuli przewodnicy wyprawy. Nie brakowało ciekawostek botanicznych, zoologicznych i grzybowych, które można było obejrzeć, dotknąć, powąchać, a nawet posmakować!

Napotkane na początku trasy  miejsce po wykrocie dało nam wyobrażenie, jaki jest charakter geologiczny trasy naszej wędrówki, na co zwrócił naszą uwagę Maciej. Wskazał też na to miejsce z odkrytą glebą jako mikrosiedlisko chętnie wykorzystywane przez cały zespół różnych organizmów, które właśnie tu znajdują optymalne warunki rozwoju. W przyrodzie tragedia jednych organizmów (w tym przypadku upadek drzewa) szybko staje się okazją i szansą dla innych. Z wykrotów korzystają między innymi niektóre gatunki dzikich pszczół, toteż dyskusja zeszła na ich temat. Okazuje się, że w Polsce mamy blisko pół tysiąca gatunków tych owadów. Warto o tym pamiętać, gdy mówimy o potrzebie ochrony pszczół i ogólnie zapylaczy.

Maciej prezentuje piaszczysty wykrot jako mikrosiedlisko. Fot. Katarzyna Włoch.

Widziane po drodze pniaki dębowe dawały się rozpoznawać po charakterystycznych dla nich owocnikach szczeciniaka rdzawego, a na szyszkach sosnowych można było zaobserwować owocniki jednej z szyszkówek. Pnie uschniętych brzóz obfitowały w hubowate owocniki białoporka brzozowego, trafiały się także wiązkowe skupiska licznych owocników maślanki trującej, pojedyncze owocniki drobnołuszczaka jeleniego albo pozostałości wrośniaka różnobarwnego.

Zasiedlający drewno dębowe szczeciniak rdzawy - to te odstające drobne kapelusze. Fot. Katarzyna Włoch.
Szyszka sosnowa z owocnikiem szyszkówki. Fot. Katarzyna Włoch.
Owocniki jednorocznej huby - białoporka brzozowego. Fot. Katarzyna Włoch.
Wiązki licznych owocników maślanki trującej (wiązkowej). Fot. Katarzyna Włoch.
Spękany kapelusz drobnołuszczka jeleniego, na okrytym ziemią drewnie. Fot. Katarzyna Włoch.
Tu widoczne szczątkowe owocniki wrośniaka różnobarwnego. Fot. Katarzyna Włoch.

Przyciągały też uwagę rośliny zielne, niektóre z nich obecnie kwitnące, a także omszałości części odziomkowych pni dębowych.

Liście trędownika bulwiastego. Fot. Katarzyna Włoch.
Siódmaczek leśny i jego siedmiokrotne kwiatki. Fot. Katarzyna Włoch.
Zawilec gajowy, któremu niekiedy towarzyszy twardnica bulwiasta, ten bez pasożyta. Fot. Katarzyna Włoch.
Dąbrówka genewska. Fot. Katarzyna Włoch.
Odziomkowe liście sałatnika leśnego. Fot. Katarzyna Włoch.
Runo leśne z konwalijką dwulistną i szczawikiem zajęczym (o kwaśnym smaku liści). Fot. Katarzyna Włoch.
Mszaki na odziomkowej części pnia. Fot. Katarzyna Włoch.

Powoli posuwaliśmy się do przodu, w kierunku wyniesionego ponad okoliczny teren garbu naszego ozu, aż wreszcie znaleźliśmy się na nim i mogliśmy z wysokości pooglądać widoki dookoła, a także poznać jego przyrodnicze ciekawostki.

Spacer świetlistą dąbrową na oz. Fot. Katarzyna Włoch.
Dalsza droga na oz. Fot. Katarzyna Włoch.
Widok z ozu. Fot. Katarzyna Włoch.
Widok z ozu. Fot. Katarzyna Włoch.
Widok z ozu. Fot. Katarzyna Włoch.
Uczestnicy wycieczki słuchają przyrodniczej opowieści na ozie. Fot. Katarzyna Włoch.
Tu poznajemy bliżej dąbrówkę genewską. Fot. Katarzyna Włoch.

Nastał też czas na entomo-ciekawostki naszej wyprawy, które towarzyszyły nam zarówno na ozie, jak i w dolince u podnóża ozu i dalej, gdy powróciliśmy na garb ozu! Bardzo ciekawie opowiadał o nich Piotr!

Na początek Piotr złapał i przedstawił nam lenia marcowego (Bibio marci), który zazwyczaj, wbrew nazwie gatunkowej, najliczniej spotykany jest na przełomie kwietnia i maja. Natomiast, zgodnie z nazwą rodzajową, muszka ta porusza się niezwykle leniwie, w niczym nie przypominając nielubianych much, jakie zazwyczaj wlatują nam do mieszkań.

Jeden z chłopców schwytał bardzo ciekawie ubarwionego chrząszcza. Okazało się, że to cioch barwny (Anaglyptus mysticus), chrząszcz z rodziny kózkowatych, którego larwy żerują w drewnie różnych gatunków drzew liściastych.

Cioch barwny (Anaglyptus mysticus). Fot. Piotr Fonfara.

Zanim ruszyliśmy w stronę niewielkiej dolinki Piotr schwytał jeszcze jednego owada, ale tylko niektórym dane było go ujrzeć. Był to niewielki chrząszcz – ogniczek grzebykoczułki (Schizotus pectinicornis), reprezentujący bardzo nieliczną, bo liczącą w Polsce zaledwie trzy gatunki, rodzinę ogniczkowatych. Owad dość szybko zbiegł, ale udało się zrobić mu zdjęcie.

Ogniczek grzebykoczułki (Schizotus pectinicornis). Fot. Piotr Fonfara.

Tuż obok, za odstającą korą obumarłej brzozy, Piotr wypatrzył jeszcze gniazdo któregoś z pełzaczy (Certhia), drobnych ptaków, które preferują do budowy gniazd takie właśnie miejsca, a ponadto różne szczeliny.

Pewnym zaskoczeniem było, iż poniżej ozu, gdy zeszliśmy z niego w dalszej wędrówce, znaleźliśmy się w miejscu o zupełnie innym charakterze – w niewielkiej dolince o wilgotnym, żyznym podłożu! Niestety miejsce, które powinno być bardziej podmokłe, w wyniku zmiany poziomu wód, w większości dawało się przejść suchą nogą …..

Nieco podmokła dolina poniżej ozu. Fot. Katarzyna Włoch.
Cenne biocenotycznie, martwe drewno w dolince poniżej ozu. Fot. Katarzyna Włoch.
Wędrówka i poszukiwania. Fot. Katarzyna Włoch.

W dolince natrafiliśmy na miejsce błotnych kąpieli dzików (Sus scrofa). O ich obecności w tym miejscu świadczyły liczne tropy. Niektóre rosnące tu drzewka nosiły na sobie ślady ocierania się zwierząt.

Dzicze babrzysko. Fot. Katarzyna Włoch.

Tu Maciej opisał mechanizm czernienia liści olszy czarnej, wynikający z tego, że olsze, rosnące w żyznym podłożu, nie muszą magazynować chlorofilu tak jak inne drzewa. Ich liście są długo zielone i dopiero późną jesienią bez przebarwienia opadają z drzew, później czernieją.

Pod olszą czarną .... o olszy czarnej. Fot. Katarzyna Włoch.

Podczas spaceru,od jakiegoś czasu towarzyszył nam głos kukułki (Cuculus canorus). W końcu jeden z uczestników, pasjonat ornitologii, postanowił nieco opowiedzieć o tym ciekawym ptaku, o jego corocznych podróżach do Afryki i specjalizowaniu się pojedynczych kukułek w pasożytowaniu na konkretnych gatunkach ptaków.

Opuszczając położoną w dolince łączkę Piotr usiłował pokazać znalezione, licznie występujące w tym miejscu pluskwiaki: plusknię jagodziak (Dolycoris baccarum) i warzywnicę kapustną (Eurydema oleracea). Ruchliwe owady nie pozwalały się jednak łatwo obserwować.

Gdy już część grupy odeszła dalej, Piotr dostrzegł jeszcze spachacza zielonego (Micrommata virescens), którego natychmiast schwytał. Jest to przepiękny zielony pająk o dość okazałych rozmiarach. Na tych, którzy jeszcze nie odeszli, zrobił duże wrażenie. Biegał szybko po rękach Piotra, ale ten nie pozwalał mu zbyt prędko uciec …

Spachacz zielonawy (Micrommata virescens). Fot. Katarzyna Włoch.

Przy olszy jeden z uczestników dostrzegł na jej liściach granatowe, błyszczące chrząszcze. Były to hurmaki olchowce (Agelastica alni), pospolite owady, żerujące często w dużych ilościach na liściach olszy czarnej.

Przy olszy, pojawiła się też jaszczurka zwinka (Lacerta agilis), piękny samczyk o zielonej barwie. Choć, oczywiście, budził zainteresowanie, staraliśmy się go nie niepokoić, gdyż jest to gatunek chroniony. Stąd i fotografia umykającej jaszczurki pospiesznie wykonana, ukazuje tylko jej nieostry zarys.

Jaszczurka zwinka (Lacerta agilis). Fot. Katarzyna Włoch.

W lesie ze starymi okazami sosen udało się  Piotrowi schwytać i zademonstrować zdolności jednego z przedstawicieli sprężykowatych (Elateridae). Chrząszcze te potrafią wykonywać salto w powietrzu z pozycji „do góry brzuchem”, aby obrócić się i stanąć na odnóżach.

Idąc garbem ozu, Kasia dostrzegła ciekawego pająka i przywołała Piotra. Okazało się, że był to kołosz stożkowaty, który maskuje się zawieszając na sieci, w jednej linii, szczątki swoich ofiar i usadawiając się pośród nich z podkulonymi odnóżami. Sam wygląda wtedy jak zawinięta nicią jedna z ofiar. I Kasia, i Piotr, usiłowali zrobić pająkowi dobre zdjęcie, gdy tymczasem reszta grupy zdążyła się oddalić. Dzięki temu jednak, możemy Wam teraz zaprezentować pająka na zdjęciu 🙂

Kołosz stożkowaty (Cyclosa conica). Fot. Piotr Fonfara

Będąc pod koniec w „ogonie” wycieczki, Kasia, Basia i Piotr natrafili jeszcze na kilka ciekawych gatunków.

Fot. Katarzyna Włoch.
Kosmatek pospolity. Fot. Katarzyna Włoch.
Chrabąszcz majowy. Fot. Katarzyna Włoch.
Chrabąszcz majowy. Fot. Katarzyna Włoch.

Piotrowi udało się jeszcze schwytać zaklińca (Platycerus), niewielkiego chrząszcza z rodziny jelonkowatych.

Zakliniec (Platycerus). Fot. Katarzyna Włoch
Zakliniec (Platycerus). Fot. Katarzyna Włoch

Także i grzyby ponownie ukazały się naszym oczom. Były to zarówno huby tworzące trwałe, wieloletnie owocniki – a więc czyreń dębowy, czyrogmatwica sosnowa czy też lakownica spłaszczona, jak i kapeluszowe młode owocniki kruchaweczek i polówek.

Czyreń dębowy. Fot. Katarzyna Włoch.
Na-czyreniowe omszałości. Fot. Katarzyna Włoch.
Czyrogmatwica sosnowa. Fot. Katarzyna Włoch.
Lakownica spłaszczona. Fot. Katarzyna Włoch.
Kruchaweczka. Fot. Katarzyna Włoch.
Polówka. Fot. Katarzyna Włoch.

I jeszcze raz widoki z ponownego wejścia na oz  …. i zmierzamy ku końcowi wycieczki …. który jednak był ubarwiony ekstra botaniczną ciekawostką, a mianowicie wypatrzoną przez Macieja przytulią północną, gatunkiem świetlistych dąbrów i łąk trzęślicowych! 🙂

Przytulia północna. Fot. Piotr Fonfara.
Powrót na oz. Fot. Katarzyna Włoch.
Grupa skupiona wokół opowiadającego Macieja. Fot. Katarzyna Włoch.
Widok z ozu na końcowym odcinku trasy. Fot. Katarzyna Włoch.
Podsumowanie wycieczki. Fot. Katarzyna Włoch.
Przewodnicy i dokumentatorzy wycieczki. Fot. Maciej Jędrzejczak.

Maciej i Piotr projektują kolejną wyprawę ….. na którą serdecznie zapraszamy!

Czy powstaje projekt kolejnej wycieczki? Fot. Katarzyna Włoch.

A nadchodzący maj zwiastują już pierwsze kwiatki konwalii majowej …..

Pierwsze kwiatki konwalii majowej. Fot. Katarzyna Włoch.

Redakcja: Barbara Kudławiec

Część entomologiczna i ornitologiczna: Piotr Fonfara

Fotografie: Katarzyna Włoch, Piotr Fonfara 

Fotografia tytułowa: Maciej Jędrzejczak

Dodaj komentarz