Jesień dla zielarzy i zielarek to czas odpoczynku i podsumowania wiosenno-letnich zbiorów. Oczywiście dla niektórych to czas kopania drogocennych kłączy, jednak dla mnie jest to dość brutalna technika zbioru roślin leczniczych. Sięgam po nią, gdy inne surowce zielarskie nie są w stanie pomóc.
Podsumujmy i sprawdźmy, co powinno znaleźć się w Twojej naturalnej apteczce?
Wielkopolska tradycja nakazuje mieć kilka butelek syropu z kwiatostanów dzikiego bzu czarnego, nie zaszkodzi, jak znajdzie się także sok z owoców.
Dobrze jest mieć kilka ziół wspomagających trawienie, np. kwiatostany kocanek piaskowych, ziele bylicy piołun, czykwiatostany krwawnika pospolitego.
Na przeziębienie, kaszel i gardło pomogą kwiatostany dziewanny – obojętnie, jaki gatunek, kwiatostany wiązówki błotnej, ziele tymianku, czy znana wszystkim lipa. Jeszcze syrop z pędów sosny lub podbiału i można walczyć z jesiennymi infekcjami.
A co na sen i ukojenie? Tutaj przydadzą się szyszki chmielu połączone z kozłkiem lekarskim. To według mnie podstawa.
Jak nie masz wszystkich ziół, zaplanuj zbiory na przyszły rok razem z nami, Kasztelankami. Wskażemy co zbierać, jak przetwarzać zgodnie ze współczesnymi badaniami i z tradycją ludową Wielkopolski.