Pniarek obrzeżony i geotropizm

Pniarek obrzeżony i geotropizm

Dziś chcę wspomnieć pewnego pniarka obrzeżonego Fomitopsis pinicola, którego napotkałam w regionie Kasztelanii Ostrowskiej w 2008 roku, gdy nie miałam jeszcze pojęcia o tym, że istniała kiedyś w dawnych średniowiecznych wiekach taka jednostka administracyjna pomiędzy Gnieznem i Poznaniem, zwana właśnie Kasztelanią Ostrowską ….

Ten pniarek obrzeżony zwrócił moją uwagę swoją szczególną postacią. Jako grzyb  poliporoidalny popularnie nazywany „hubą” powinien mieć postać bocznie przyrośniętego do substratu zdrewniałego owocnika, zwróconego rurkowym hymenoforem ku dołowi. Tymczasem tytułowy pniarek składał się jakby z kilku owocników, a hymenofor części z nich był skierowany ku dołowi, a jednego w bok.

Owocnik rósł na pniu przewróconego drzewa (najpewniej sosny), które opierało się jeszcze konarami korony o ziemię i pień spoczywał na pewnej wysokości ponad gruntem. W takiej postaci, jaką przedstawiał rzeczony pniarek, stanowił on wyraźny dowód, że zaistniało zjawisko geotropizmu u tego grzyba z typu grzybów podstawkowych Basidiomycota. Geotropizm polega bowiem na reakcji organów roślin lub grzybów na zmianę ich położenia względem wektora grawitacji. Jeśli reakcja organu rośliny lub grzyba jest skierowana odwrotnie do kierunku działania siły grawitacji, mówimy o geotropizmie ujemnym. W przeciwnym przypadku, gdy jest zgodna z kierunkiem siły grawitacji mówimy o geotropizmie dodatnim. Owocnik mojego pniarka pojawił się (jako pasożyt) gdy drzewo jeszcze rosło, a kontynuował wzrost po przewróceniu się swojego żywiciela.

Pani Bożena Borkowska w swojej pracy w Wiadomościach Botanicznych w 1969 r. wspominała, że geotropizm jest charakterystyczny dla roślin i grzybów podstawkowych, a powołując się na innego jeszcze autora, wskazywała, że grzybnia jest raczej niewrażliwa geootropicznie, natomiast strzępki zarodnikonośne wykazują wyraźny geotropizm ujemny. Ówcześnie grzyby workowe Ascomycota były pod tym względem słabo zbadane, ciekawe, jak to jest obecnie …

Napotkanego pniarka tylko sfotografowałam, nie zabrałam go ze sobą, a szkoda … niebawem zniknęło powalone drzewo, a wraz z drzewem i sam pniarek, a mnie pozostały tylko zdjęcia tak oryginalnego, i przez to tak ciekawego, owocnika.

Na pocieszenie znalazłam trzy lata później równie, a może nawet bardziej fantazyjnego pniarka, tym razem na powalonej olszy czarnej i znów go tylko sfotografowałam ….. Czekam zatem na następne takie w Kasztelanii Ostrowskiej! 🙂

W tym natłoku informacji o geotropizmie i moich pniarkach …. nie starcza mi już miejsca na wytłumaczenie pojęcia „grzyb poliporoidalny” … Myślę, że lepiej będzie, jak to pojęcie przybliżę następnym razem, przy okazji innej „huby” z Kasztelanii Ostrowskiej 🙂

źródło:

https://pbsociety.org.pl/default/wp-content/uploads/2018/02/wb.1969.003_ev_s.pdf

Dodaj komentarz